“Sekret wychodzenia do przodu tkwi w tym,
aby zacząć”.

Mark Twain

Witajcie Kochani!

Każdy astrolog zaczyna przygodę z astrologią od poznania własnego horoskopu. Ja z moim zetknęłam się 25 lat temu po raz pierwszy. Odbyło się to w jednym z najtrudniejszych momentów mojego życia, kiedy pójście do Astrologa potraktowałam jako jedno z kół ratunkowych dla mojej umęczonej psychiki. Mam słońce w Byku i Księżyc w Rybach. Jest to mieszanka która daje konsekwencję w realizowaniu planów przy wsparciu dużej wrażliwości i silnej intuicji płynącej z Wszechświata. Zajęło mi to trochę czasu zanim dostrzegłam w mojej intuicji pewien dar i talent, które należy wykorzystać dla dobra innych. Na skutek silnych przeżyć zaczęłam szukać na zewnątrz i w sobie odpowiedzi na moje pytania:
Czemu to ma służyć?
Jak to jest możliwe, że umiem przewidzieć niektóre wydarzenia?
Co kryje się za powtarzającymi się zdarzeniami w moim życiu?
Czy to, że się pewne schematy powtarzają coś oznacza?
To nas wszystkich dotyczy, nasze trudne przeżycia rozbudzają w nas potrzebę znalezienia odpowiedzi i wewnętrznego rozwoju. Chcemy zmienić rzeczywistość, której nie rozumiemy i z którą, w mozole, chcemy sobie poradzić.

W jaki sposób Astrologia mnie odnalazła?

W czasie mojego osobistego kryzysu, z którym przyszło mi się zmierzyć, udałam się po raz pierwszy do znanego astrologa – szczęśliwie mieszkał w Krakowie, skąd pochodzę. Od niego dowiedziałam się, że stawiam właśnie czoło zbiegowi najtrudniejszych aspektów planet: nie dość, że negatywnie aspektowany urodzeniowy Mars, to jeszcze tranzytujące Saturn i Pluton, w niekorzystanych aspektach względem Słońca z mojego horoskopu urodzeniowego. Ta wizyta otworzyła mi oczy na to, że Wszechświat tak na nas działa, że chce nam pomóc, abyśmy się wzmocnili oraz aby stary, niekorzystny już dla nas schemat odszedł i zrobił miejsce na coś nowego, lepszego.

Co jest dla nas korzystne?

To co rozwija nas jako człowieka. Często tego nie widzimy, nie chcemy pozostawić tego, co jest nam znane i bliskie, gdyż przyzwyczailiśmy się do tego, a przede wszystkim jest to dla nas wygodne. Trudne momenty muszą nadejść, aby stare odeszło a nowe, dobre, powstało. Zmiany są nieuniknione, nie ma sensu opierać się im, trzeba je z pokorą zaakceptować i zaufać, że mają nam przynieść zmianę na plus. Wiadomo bowiem, że jesteśmy tu na ziemi, aby się rozwijać i stawać lepszymi nie tylko dla innych ale także dla samych siebie.
Spotkanie z Astrologiem było dla mnie przełomowe. Z jednej strony trudne, z drugiej jednak dające szansę i nadzieję. Dowiedziałam się w jakiej sferze zmiana musi nastąpić oraz ile ten kryzys jeszcze potrwa – niestety nie miał to być krótki epizod…
Podczas tego spotkania dowiedziałam się też, że mając Księżyc w 12 domu zostałam obdarzona szczególną intuicją i otrzymałam ten dar podczas moich Urodzin. Na potwierdzenie tego, jestem z 9tego dnia miesiąca – liczba ta cechuje metafizyków i osoby z rozwiniętą duchowością. Nie bez znaczenia też jestem numerologiczną liczbą 33 – która wiąże się ze służbą duchową.
Dzięki kryzysowi zainteresowałam się astrologią – zainteresowanie zmieniło się w pasję, która trwa od tamtego czasu.
Wiele spotkań, wiele zinterpretowanych horoskopów uświadomiło mi, że przedstawienie i uświadomienie innym ich talentów oraz wyzwań z jakimi zetkną się w ich życiu jest bardzo dla nich pomocne, gdyż daje siłę aby im później stawić czoła.
Istnieją dyskusje w temacie czy astrologia powinna być traktowana poważnie? Skoro my ludzie, będący częścią tego świata, reagujemy na zmiany pogodowe, skoro pełnia księżyca powoduje, że większa liczba dzieci rodzi się w czasie jej trwania (co jest udowodnione przez naukowców) dlaczego wykluczamy fakt, że cały świat który nas otacza ma na nas wpływ? Na jakiej podstawie uważamy, że planety wokół które są przecież w zasięgu naszego wzroku, nie oddziałują na nas?

Jak w moim życiu doszło do zetknięcia się z Tarotem?

W życiu często dzieje się tak, że gdy tylko otworzymy się na nowe pomysły i rozwiązania to one same do nas przyjdą. Ciężko jest czasem przejść przez ten mur i rzeczywiście się otworzyć ale gdy tylko to się stanie to Świat całym sobą nam pomaga. Tak się stało u mnie z Tarotem. Przejście przez jedne drzwi otworzyło mi kolejne.
W życiu często dzieje się tak, że gdy tylko otworzymy się na nowe pomysły i rozwiązania to one same do nas przyjdą. Ciężko jest czasem przejść przez ten mur i rzeczywiście się otworzyć ale gdy tylko to się stanie to Świat całym sobą nam pomaga. Tak się stało u mnie z Tarotem. Przejście przez jedne drzwi otworzyło mi kolejne.
Podczas wizyty u Astrologa otrzymałam pytanie: czy próbowałam szukać odpowiedzi w kartach Tarota? Z taką intuicją w sposób naturalny odpowiedzi te do mnie przyjdą. I tak właśnie się stało. Każda wyciągnięta kolejna karta dostarczała odpowiedzi na moje pytania. Niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nawet, gdy to dzisiaj piszę, wydaj mi się to nieprawdopodobne. Tarot czekał na mnie, właśnie tak to poczułam. Wiedziałam, że zetknęłam się z nim, aby móc sobie pomóc.
Każdy z nas ma odpowiedzi w sobie jednak nie umiemy ich wydobyć na zewnątrz. Jest to trudne, czasem wydaje się nam niemożliwe, gdyż jesteśmy przygnieceni wieloma problemami. Karty Tarota pomogły mi na wielu płaszczyznach.
Długo mi zajęło znalezienie odpowiedzi na to, co jest moją pasją, co daje mi wewnętrzną radość i spełnienie i czym chce się zajmować. Tak naprawdę to dla tych chwil warto żyć, warto robić to co się kocha robić. Czasem jednak musimy przejść pewną drogę, aby to wszystko zrozumieć i wewnętrznie wzrosnąć tak, aby podjąć prawidłowe decyzje. Te podjęte decyzje, które są zgodne z nami, czujemy całym ciałem – nawet jeśli świat obok całkowicie się nie zgadza i uważa zupełnie inaczej.
Zdecydowałam się na otwarcie tej strony , na bycie w tej wirtualnej przestrzeni, gdyż wiem, że za pomocą Tarota oraz Astrologii mogę pomóc każdemu z Was. Czasem jest to powolna droga, naznaczona poszukiwaniami i różnymi odkryciami, jednak jest ona warta podjęcia by pomóc sobie w odnalezieniu siebie.

Z całego serca polecam !

Anna